Moja córka miała co do przyjęcia komunijnego tylko jedną prośbę. Nie interesował ją wystrój pokoju, wygląd tortów i tym podobne sprawy. Jedynym jej marzeniem była wata cukrowa. No i udało się. Myślę, że była niezła zabawa, bo do waty ustawiała się kolejka 🙂

uśmiech dziecka – bezcenny



a na koniec skromna fryzura mojej córki – jakoś nie przemawiają do mnie korkociągi, loki i inne wymyślne fryzury

Ostatnie tygodnie były bardzo intensywne i mocno wypełnione przygotowaniami do I Komunii Św mojej córki. Wszystko świetnie się udało, goście dopisali, pogoda była cudowna. Mam nadzieję, że powoli zacznę dochodzić do siebie, ogarnę wszystkie wycieczki szkolne, zebrania itd. Marzę o tym, żeby wreszcie wziąć do ręki moją Nerissę (biedulka smutna leży w kącie).
Do Komunii w naszej parafii przystąpiło 30 dzieci, uroczystość była więc wręcz rodzinna. Dziewczynki ubrane były w jednakowe sukienki a chłopcy w alby. A teraz parę zdjęć.



Dziś odebrałam z oprawy pamiątkę komunijną mojej córki. Robiłam ją jakiś czas temu -pamiętacie? Jak zwykle musiała swoje odleżeć w szufladzie, ale jestem zadowolona z ramy. Na początku chciałam oprawić w coś bardziej kolorowego, ale postanowiłam w końcu, że to pamiątka na całe życie, więc niech będzie „na bogato”. Mam nadzieję, że Wam się podoba.



Obrazek zdjęty wczoraj w nocy z tamborka, jeszcze nie uprany, bo muszę dohaftować datę komunii i imię. Chociaż co do imienia to nie jestem na 100% przekonana. A może tylko datę i napis „I Komunia Św.” ? Jak myślicie? Muszę przyznać, że bajecznie mi się haftowało, odpoczęłam przy nim bardzo. Jeszcze nie wiem w jakie kolory oprawię, ale pewnie coś wymyślę. Moja córka powiedziała „wiesz mamo, ja tak może jeszcze nie doceniam, że on jest taki piękny bo on jest taki mocno brązowy, ale jak dorosnę to na pewno bardziej docenię” No to chyba jej się podoba, prawda?

A teraz zabieram się za pamiątkę na chrzest zamówioną kilka dni temu.
Dziś tylko jedno zdjęcie z postępem prac nad pamiątką komunijną dla mojej córci. Wyszywa się fantastycznie, kolory są jasne i wzór dość przejrzysty. Po ciemnych niciach w Mikołaju to jak balsam dla duszy. W domu wszyscy oprócz mnie są chorzy, więc nie jest za ciekawie. Ale trudno widać taki urok zimy. Dziękuję wszystkim za komentarze i pozdrawiam z zaśnieżonych Kaszub.
Co prawda zdjęcie zrobiłam 11.01 i miałam wstawić wczoraj, ale z racji ogłoszonej w moim domu strefy zagrożenia grypą większość wczorajszego dnia spędziłam jeżdżąc po aptekach. Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale według mnie ostatnio w aptekach jest mniej leków niż dawniej. Coraz częściej słyszę, że apteka „zamówi” dla mnie leki. A ja chcę je kupić teraz, a nie przyjeżdżać drugi raz. I nie mówię tu a jakichś wydumanych specyfikach. Tłumaczenie, że nie chcą w lekach zamrażać gotówki w przypadku handlu jest chyba niezbyt trafione.
No dobra trochę się wyżaliłam to teraz pokaże wam zdjęcia zgodnie z tematem posta. Zapisałam się na Tusal u CyberJulki. Nigdy nie brałam udziału w żadnych zabawach blogowych i to może być fajny początek. Poniżej słoik jeszcze bez nakrętki, która się robi, ale pokażę jak dokończę.

A teraz druga część z tytułu, czyli nowy obrazek. W tym roku moja córcia idzie do I Komunii Św. i chciałam jej coś ładnego wyhaftować na pamiątkę. Jednak większość obrazków komunijnych wydawała mi się zbyt kolorowa. Aż znalazłam obraz Vervaco i wiedziałam, że muszę go wyszyć. Bardzo przyjemnie się go haftuje, kolory pastelowe, kanwa ecru 18ct.


Mam nadzieję, że Wam się podoba.