Właśnie przed chwilką przypomniałam sobie, że zapisałam się na blogu www.realizacjamarzeń1@blogspot.com na SAL Świąteczny. Mamy haftować bombkę – początek 20 września. Września? A to luzik, mam jeszcze ponad tydzień. Hahaha. Aaa to teraz już październik jest? No właśnie, chyba powinnam się pospieszyć. Oczywiście udało mi się wydrukować PRAWIE cały wzór, dopóki drukarka nie odmówiła współpracy. Ja nie wiem jak to jest, że jak tylko mąż za drzwi na jakiś wyjazd wybywa to mnie się sprzęty psują. Też tak macie? Ale skoro sobie przypomniałam, to mam nadzieję, że jutro uda mi się wykopać jakiś materiał i dobrać nici. W końcu pasmanterię www.sklep.magicznyhaft.pl mam za ścianą 🙂
Wszystkie kłopoty zostały rozwiązane, więc zapraszam do odwiedzania i kupowania w sklepie. Dziękuję Wam za wsparcie i trzymanie kciuków.
U mnie na tamborku trochę zimy trochę lata, a zaraz Wam pokażę skąd taki tytuł. Odnośnie zimy i świąt zaczęłam już haftować bombki, bo mam dość spore zamówienie na październik. No i właśnie mikołaje powstają wręcz hurtowo. Zresztą same zobaczcie.



Dziękuję wszystkim, którzy zostawiają komentarze pod moimi postami – miło jest wiedzieć, że tu zaglądacie.
Wróciłam wczoraj z zakupów w hurtowni i oczu nie mogę nacieszyć kolorami wstążek jakie kupiłam. Mam nadzieję, że do jutra zostaną sfotografowane i wstawione do oferty sklepu. Szerokość 25mm idealna na karczochowe bombki.Wstążki są atłasowe a nie satynowe, a co za tym idzie sztywniejsze. Może nie jest to jakiś odkrywczy artykuł pasmanteryjny, ale na pewno cena w sprzedaży na metry jest u mnie bardzo konkurencyjna, a przecież nie każdy musi chcieć kupować od razu całego krążka.
Oczywiście od razu powstały z tych wstążek bombki -nie są mojego autorstwa, tylko mojej koleżanki, ale wykonane pięknie, starannie, a materiał jest gęsto układany.





niżej wspomniane bombki


Zapowiada się bardzo długi post, ale mam nadzieję, że dotrwacie do końca. Jako, że będzie w nim i o najnowszym numerze TWOCS i o nowej książce filcowej i o postępach w hafcie mikołajowym – miałam trudność z tytułem posta. A teraz po kolei.
Bardzo chciałam Wam podziękować na taki duży odzew na moje candy. Mam nadzieję, że będziecie do mnie stale zaglądać i nadal komentować moje dokonania, bo naprawdę nic tak nie dodaje skrzydeł jak wasze komentarze.
Dziś i dziwo bez spóźnienia dotarł do mnie świeżutki numer TWOCS a w nim same cuda – zobaczcie:





Dodatkowo wczoraj kupiłam sobie książkę o ozdobach z filcu. W zasadzie szukałam poradnika o hodowli kaktusów, ale jakby się uprzeć to jest to dość pokrewna tematyka. No…..prawie.




Bardzo fajna książka, energetyczne ilustracje, ciekawe pomysły – pewnie dla dziewczyn zajmujących się filcem to chleb powszedni, ale ja jestem zadowolona z zakupu.
Na koniec o ile oczywiście nie zasnęłyście w trakcie tego posta pokazuję postępy prac nad moim mikołajowym obrazkiem. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie się go trochę łatwiej haftowało, bo dużo jest kombinacji i ilością nici i zmian z krzyżyków na półkrzyżyki, ale mam nadzieję, że efekt końcowy będzie zadowalający.


Chciałam wam dziś pokazać moje ostatnie zakupy. Zamówienie złożyłam w niedzielę, a już wczoraj doszły do mnie drobiazgi pasmanteryjne. Koraliki ceramiczne kupiłam w hurtowni. Zapraszam do oglądania.




Kupiłam dzwoneczki do bombek haftowanych, ale okazało się, że to nie są takie jak zwykle kupowałam, tylko chyba ze trzy razy większe. Są piękne i cudnie dzwonią, ale muszę się przyzwyczaić do wielkości. Miałam zrobić zdjęcie dzwonka już na tle bombki dla koleżanki Ani, dla której też je zamawiałam, ale wstawię je jutro. Muszę się przyznać, że właśnie jestem na etapie pakowania się na narty, więc następne zdjęcia będą chyba z ośnieżonych Alp.